(Święty Krzyż, 14.09.2020)
Drodzy Bracia i Siostry!
Cieszę się, że po raz pierwszy mogę celebrować Eucharystię w tym jakże ważnym miejscu, jakim jest Sanktuarium na Świętym Krzyżu, zwłaszcza że przybywam tu w samą uroczystość odpustową Podwyższenia Krzyża Świętego. To święto obchodzone jest od początków chrześcijaństwa, gdy odnaleziono Krzyż Jezusa i złożono go w bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie. W tym roku do naszych modlitw dziękczynnych włączamy również podziękowanie Bogu za sto lat posługi Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Polsce. Cieszymy się, że razem możemy tu przebywać i dziękować Bogu za te sto lat pięknej pracy oraz prosić o łaski na następne lata. Pozdrawiam Was wszystkich, którzy dziś gromadzicie się w świętokrzyskim sanktuarium, najstarszym w Polsce, i którzy łączycie się duchowo z tą celebracją. Pozdrawiam wiernych stróżów tutejszego Sanktuarium, na czele z Prowincjałem – Ojcem Pawłem i Rektorem tego sanktuarium – Ojcem Krzysztofem i serdecznie dziękuję za zaproszenie mnie na Święty Krzyż. Pozdrawiam kapłanów, osoby życia konsekrowanego, wiernych świeckich oraz obecnych wśród nas przedstawicieli władz państwowych, samorządowych oraz wszelkiego rodzaju służb.
Bracia i Siostry,
Wśród wszystkich symboli, używanych w świecie, chyba symbol krzyża jest najbardziej znany i powszechny. Cesarz Konstantyn nawrócił się, gdy ujrzał płonący krzyż i napis: In hoc signo vinces – W tym znaku zwyciężysz. Wielu chrześcijan nosi też na szyi znak krzyża. Dlaczego krzyż jest tak ważny? Poznałem piękny wiersz polskiego poety Kamila Cypriana Norwida. Nosi on tytuł „Krzyż i dziecko”. Dziecko z ojcem płyną większą łodzią z masztem. I gdy ta łódź zbliża się do mostu, przestraszone dziecko mówi do ojca:
– Ojcze mój! Twa łódź
Wprost na most płynie –
Maszt uderzy!… wróć…
Lub wszystko zginie.
Patrz! Jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny –
Maszt się niesie w zwyż,
Most mu poprzeczny.
Ale ojciec wie, że w miarę zbliżania się do mostu,
maszt łodzi przestanie się krzyżować z linią mostu
i łódź spokojnie pod nim przepłynie.
Więc uspokaja syna:
– Synku! Trwogi zbądź:
To znak – zbawienia;
Płyńmy! Bądź co bądź –
Patrz, jak się zmienia…
– Gdzie się podział krzyż?
– Stał się nam bramą.
Krzyż jest naszą bramą. Nawet, jeśli wydawał się w pierwszej chwili – także dla uczniów Jezusa – rozczarowaniem i klęską, to jednak ostatecznie stał się znakiem zwycięstwa. Kto przyjmuje krzyż, kto chce go przyjąć, ten potrafi z Bożą pomocą przemieniać cierpienie w radość, śmierć w życie, smutek w braterską pomoc.
Bracia i Siostry!
O tym, że Krzyż jest bramą słyszeliśmy w dzisiejszych czytaniach. Zapowiedzią zbawienia przez Krzyż był starotestamentowy wąż umieszczony na wysokim palu. Stało się to wtedy, gdy lud wędrujący po pustyni stracił cierpliwość. Ale zaraz potem jednak się opamiętał i prosił o przebaczenie. A Bóg nie traci cierpliwości i wysłuchuje prośby człowieka. Krzyż wybrał Jezus Chrystus, który przyszedł na ziemię; nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem. To, że wybrał postać sługi i zawisł na Krzyżu a potem Zmartwychwstał, spowodowało, że Bóg go wywyższył „ponad wszystko”. I tak nie tylko Krzyż, ale i pusty Grób, jest dla nas znakiem nadziei i lekarstwem na nasze „tracenie cierpliwości”, na nasze grzechy.
Drodzy Bracia i Siostry,
Zanieście do swoich domów i wspólnot serdecznie pozdrowienie od papieża Franciszka, który niestrudzenie powierza się modlitwom wiernych. Na dzisiejszą uroczystość przysłał on swoje słowo i apostolskie błogosławieństwo. Zachęca w nim, abyśmy „w głębokim zawierzeniu Najświętszej Maryi Pannie każdego dnia coraz bardziej przybliżali światu radość płynącą z życia Ewangelią”. Niech to papieskie przesłanie zapadnie w nasze serca i z tym przesłaniem powróćmy do naszych domów. Amen.
(Video: https://youtu.be/lGzDcfpjRZM
https://youtu.be/W2mxL2EtLC4)