Drodzy Bracia i Siostry!
Cieszę się, że wielką tajemnicę naszej wiary, Boże Narodzenie, mogę przeżywać z wami, wiernymi parafii Ofiarowania Pańskiego na warszawskim Ursynowie. Dziękuję księdzu proboszczowi Edwardowi za zaproszenie i pozdrawiam wszystkich serdecznie i świątecznie.
Chciałbym ukazać nieco historię, o której mówi nam Ewangelia w tę Noc. Był to okres panowania Cezara Augusta. Zarządcą Syrii był Kwiryniusz. Palestyna jest w tym okresie okupowana przez potężny Rzym. Nadzieja na wyzwolenie jest znikoma. W Judei panuje Herod, który nie jest pełnoprawnym królem. Po pierwsze, tron otrzymał z nadania Rzymu, a po drugie nie jest nawet w pełni Żydem. Herod był w połowie Idumejczykiem. Naród hebrajczyków jest podzielony. Nie ma prawdziwego lidera, a ugrupowania możnych są skłócone ze sobą. W świecie panuje przemoc, marazm i pogaństwo. Od wielu lat nie pokazał się żaden prawdziwy prorok od Pana. Był to jeden z najcięższych okresów w historii Narodu Wybranego. W sercu niejednego Hebrajczyka rodzi się bardzo bolesny osąd: Bóg o nas zapomniał.
Jest to doświadczenie wielu ludzi. Być może także niejednego z tu zgromadzonych. Mam na myśli szczególnie osoby samotne, bo przecież samotność najbardziej odczuwalna jest właśnie w Święta Bożego Narodzenia. Samotność powoduje, że chce się wykrzyczeć światu ten bolesny wyrzut, którego doświadczali Żydzi dwa tysiące lat temu – Bóg o nas zapomniał!
Dzisiaj uobecniamy jednak Tajemnicę „charakteru” Boga. Bóg w celebrowanym dziś wydarzeniu pokazuje, że nic mu się nie wymyka spod kontroli. Bóg Wszechmogący już nie posyła niedoskonałego proroka, lecz Sam wciela się, aby na zawsze przekroczyć granicę nieba i ziemi. Już nie mamy prawa mówić, że Bóg jest tam gdzieś daleko w nieosiągalnym świecie niebios. Wszechpotężny Jahwe, który stworzył świat, powołał Abrahama, uczynił z jego potomstwa wielki naród, a potem go wyzwolił, poniżając potęgę Egiptu, ten sam Bóg płacze teraz z zimna, owinięty w pieluchy, fizycznie bezbronny. Pokazał w ten sposób swoją solidarność z naszą bezbronnością. Stał się światłem w ciemnościach naszego życia. Stał się źródłem wody życia w brudzie naszej egzystencji. Po doświadczeniu tej Bożej Tajemnicy powinnyśmy powtarzać w naszym życiu jak zdrowaśki w różańcu: Bóg o mnie nie zapomniał.
Pozwólcie, że zwrócę uwagę jeszcze na jedną kwestię, na osobę świętego Józefa. W Józefie widzimy postać dobrego opiekuna Świętej Rodziny. Józef był odważnym człowiekiem dzięki swojej wierze w dobroć Boga. Ujawniają się w nim cechy ojca rodziny. Dla Boga Jahwe ojcostwo stanowiło priorytet objawienia. Wiemy, że Bóg w swojej istocie jest zarówno matką, jak i ojcem, mówi nam o tym Pismo Święte. Ze swoim przymiotem macierzyństwa podzielił się z Maryją z Nazaretu, z której narodził się Jego Syn. Jednak Jahwe z żadnym z ludzi nie podzielił się swoim ojcostwem. Bóg w historii ludzkości objawił się przede wszystkim jako ojciec. Dlaczego Bogu tak bardzo zależało na ojcostwie? Doświadczenie historii ludzkości pokazuje, że grzech pierworodny uderzył w mężczyzn pod względem ojcostwa. Tutaj ludzkość najbardziej kuleje. O macierzyństwie mówimy w homiliach częściej, rzadziej o ojcostwie. A mieć dobrego ojca to jedno z największych pragnień dziecka. Dziecko dzięki obecności taty, może odnaleźć swoją wartość, szacunek do siebie, bezpieczeństwo, kreatywność, pokój. Brak ojca w życiu młodego człowieka powoduje, że całe życie jego naznaczone będzie lękiem niezmiernie trudnym do przezwyciężenia. Dlatego tak bardzo Bogu zależało, żeby objawić się jako ojciec. Dla kulejącej ludzkości, dla małego człowieka, który się ciągle boi o swoje życie, Pan wypełnia to ogromne pragnienie ojcowskiej opieki. Tego nauczył nas sam Jezus. O tym przypomina nam codzienna modlitwa „Ojcze nasz…”.
Dlatego na zakończenie chciałbym zwrócić się szczególnie do zgromadzonych tutaj ojców, obecnych i przyszłych. Każdego dnia ciąży na was odpowiedzialność za teraźniejszość i przyszłość waszych dzieci. Od waszego rozwoju osobistego, zarówno psychicznego, jak i duchowego, zależy także jakość życia waszych synów, córek, całej rodziny. Od was zależy, czy wasze dzieci odziedziczą od was agresję, lęk, poddanie się, złość, cynizm czy raczej bezpieczeństwo, pewność siebie, szacunek do siebie i innych, pokój w sercu. Aby być dobrym ojcem, trzeba przebywać z Ojcem Najdoskonalszym. W myśl mądrej zasady: z kim przystajesz, takim się stajesz, nauczcie się głębokiej modlitwy, aby doświadczyć obecności Ojca, „który jest w Niebie”. Wtedy także i wy odnajdziecie szczęście, a z wami cała wasza rodzina.
Wraz z Maryją stańmy w postawie kontemplacji przed kołyską z Dziecięciem Jezus, aby podziękować Bogu Ojcu, że okazał niezmierzoną miłość do każdego z nas, zsyłając swego Jednorodzonego Syna. W ten sposób możemy naocznie się przekonać, że Bóg o nas nie zapomina!
Przekazując wam wszystkim serdeczne pozdrowienia i błogosławieństwo w imieniu papieża Franciszka, proszę was również o modlitwę w intencjach Ojca Świętego.
Niech radość gości w waszych sercach i dzielcie się nią z bliźnimi, zwłaszcza z tymi, którym w te święta jest jednak smutno i którzy z tego powodu potrzebują wsparcia i bliskości.