Drodzy Bracia i Siostry!
Z dużą radością przyjąłem zaproszenie na tę Mszę świętą i przyjechałem tu pełen wdzięczności dla was, przyszłych misjonarek i misjonarzy, oraz tych, którzy tu na miejscu wspierają i będą wspierać waszą daleką pracę apostolską.
Dużo się mówi o misyjnym posłannictwie Kościoła. I dobrze. Wy nie tylko o tym mówicie, ale realizujecie w swoim życiu.
Dzisiejsze czytania mówią o trzech sprawach: że Pan jest w centrum, że miłosierdzie jest istotne i że pomoc potrzebującym daje szczęście.
1. Bez Boga w centrum własnego życia, człowiek nie może zbyt dużo uczynić, „albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego jest wszystko”. Pracując dla innych, niosąc innym Jezusa, mówiąc o Nim, trzeba umieć zachować i pielęgnować osobowy kontakt z Bogiem. Zwłaszcza, gdy dokonuje się to w trudnych warunkach misyjnych, w większej samodzielności i osamotnieniu. W takich sytuacjach mogą pojawiać się dwa niebezpieczeństwa: poleganie tylko na swoich menadżerskich umiejętnościach albo poddanie się zniechęceniu z powodu ogromu pracy i nie zawsze widocznych jej owoców.
Jeśli przepowiadamy Jezusa, to jesteśmy wysłannikami Boga, pracujemy w Jego Imię i On na pewno jest z nami, choć może czasami Jego obecność jest na tyle dyskretna, że trudno zauważalna
2. Święty Paweł w czytanym dziś fragmencie swojego Listu do Rzymian wspomina w dość zawiłym wywodzie, jak potrzebne jest w życiu człowieka miłosierdzie. Miłosierdzie to nie przymykanie oczu na zło.
Miłosierdzie, o którym mówi święty Paweł, to sprzeciw wobec zła w każdej formie i wobec przemocy, zniewolenia w każdej formie. Swoje apogeum miłosierdzie znalazło w usprawiedliwieniu człowieka przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. W ten sposób miłosierdzie stało się dla chrześcijanina istotnym wyznacznikiem jego życia. Miłosierdzie jako rodzący się z miłości sprzeciw wobec zła i ludzkiej biedy. Jest więc to coś zgoła większego, niż zwykła wyrozumiałość, współczucie czy ludzka solidarność z osobami dotkniętymi nieszczęściem. Jest to coś więcej, niż tylko walka przeciw niesprawiedliwości i uciskowi. Jest to postawa angażująca całą osobę na rzecz człowieka dotkniętego nieszczęściem, ofiary biedy, fizycznej czy moralnej. I to do takiego stopnia, że jest się w stanie poświęcić własne życie.
3. Pomaganie człowiekowi daje szczęście. Sam byłem nuncjuszem w krajach misyjnych i wiem, jak wygląda praca misjonarzy duchownych, zakonnych i świeckich. Nie pomagają wielkim tego świata, ale właśnie tym najbardziej potrzebującym, którzy nie mają czym się odpłacić, jak tylko tym, że cenią sobie poznanego Jezusa i starają się – według swoich możliwości – żyć zgodnie z Jego nauką. To jest radość misjonarza.
Drodzy Bracia i Siostry!
Życzę wam pokoju serca w tej trudnej pracy. Przekazując wam serdeczne pozdrowienia i błogosławieństwo w imieniu papieża Franciszka, proszę was również o modlitwę w intencjach Ojca Świętego wszędzie, gdzie będziecie się znajdować.
Niech Maryja, Królowa Apostołów, wspomaga was każdego dnia.