Drogie Siostry Przełożone,
Skupię się przede wszystkim na obfitym w treść fragmencie z Ewangelii Jana. Chodzi o „sprawę Jezusa”, czyli wiary w prawdziwość świadectwa, które On sam głosi. Święty Jan szczególnie pochyla się nad zjawiskiem wiary. Ciągle przewija się w jego Ewangelii pytanie, czy świadectwo Jezusa jest prawdziwe. Przybliżmy sobie nieco środowisko, w którym pojawił się Rabbi z Nazaretu. Izrael był okupowany przez Rzym, ówczesne  mocarstwo u szczytu swojej potęgi. Nie było nadziei na wyzwolenie. Pojawiały się tylko pojedyncze idee mesjańskie, nie do końca zresztą jasne. Ówczesny król Izraela był poddanym Rzymu, a jego moralność pozostawiała wiele do życzenia. Były też dwa potężne stronnictwa, faryzeuszy i saduceuszy, skłócone ze sobą; ci ostatni nawet nie wierzyli w zmartwychwstanie. Od proroka Malachiasza nie pojawił się żaden prorok, który przypominałby o tym, że Bóg nie zapomniał o swoim ukochanym ludzie. Dla Izraela były to czasy marazmu i powolnej utraty nadziei. Czy faktycznie Bóg o nich zapomniał?

W małej mieścinie Bet Lechem (Dom Chleba), za panowania cesarza Augusta, przychodzi na świat chłopiec, który od początku sprawia problemy dla władzy, a śmierć chce Go pochłonąć już od pierwszych dni. Żeby jej uniknąć, musi się tułać.

Kiedy dorasta, zaczyna dawać świadectwo o Bogu, jako tym, który nie zapomina o swoim ludzie. Który upomina się o najmniejszą owcę w stadzie. Jasno definiuje Boga jako Miłość. Przesłanie Jezusa o Bogu jest jasne: Bóg jest miłością! To znaczy coś o wiele więcej niż tylko powiedzieć: Bóg kocha. Bóg jest miłością, to znaczy, że nie robi niczego innego, jak tylko kocha. Każdy Jego akt względem człowieka, względem nas, to akt miłości. To tak piękne, że aż trudno w to uwierzyć. Ciężko jest uwierzyć w to, że nawet cierpienia, które na nas spadają, są wyrazem kochania Boga. Czyż nie wydaje się absurdalne stwierdzenie: cierpię, bo Bóg mnie kocha?

Świadectwem miłości Boga jest zesłanie Jego Syna na ziemię. Chcesz poznać miłość Boga? Patrz na Jezusa, bo Jego słowa i czyny ukazują nam Ojca. On jest świadectwem Ojca. Cóż takiego czynił Jezus, że wpływowi ludzie ówczesnego Izraela tak Go znienawidzili? Jezus uzdrawiał wszelkie choroby, modlił się nieustannie, gromadził wokół siebie ludzi, aby mówić im o Bogu miłosiernym; Jezus przebaczał, pokazywał sens nawrócenia, dawał nadzieję, uczył wolności, karmił chlebem. Na śmierć skazali go ludzie, którzy poczuli w tym zagrożenie dla swojej władzy. Wskutek grzechu pierworodnego człowiek ciągle czuje się zagrożony. Ciągle się boi. Człowiek biedny szuka oparcia w silniejszym; człowiek biedny i pobożny szuka oparcia w Bogu. Często też ludzie mający władzę popadają w szaleńczy lęk, że ją utracą. Dlatego niszczą wszystko, co im zagraża.

Drogie Matki,
Uważajcie na władzę, która została wam dana. Przez nierozważne decyzje możecie emocjonalnie zniszczyć człowieka. Aby być dobrą przełożoną, trzeba przede wszystkim wysłuchać podwładną. I nie chodzi tylko o słuchanie tego, co ma do powiedzenia. Trzeba wsłuchać się w to, jak rezonuje jej wnętrze. Waszym podstawowym zadaniem jest przybliżyć podwładne do Boga, także poprzez ukazanie miłującego i miłosiernego Oblicza Jego samego. Bądźcie przełożonymi, które wydobywają podwładne z kryzysów, a nie są ich przyczyną. Macie narzędzia, aby ratować powołania. Nie ulegajcie fałszywym świadectwom, przez które tak bardzo wycierpiał nasz Pan Jezus Chrystus. Ceńcie sobie rozwagę i pokój wewnętrzny, który wypłynąć może jedynie z kontemplacyjnego życia duchowego.

Drogie Matki,
Dlatego zostawiam Wam zadanie na teraz i na przyszłość. Ćwiczcie się coraz bardziej w charyzmacie modlitewnej kontemplacji. Kontemplujcie Ewangelię, Osobę Jezusa, Jego wrażliwość na drugiego człowieka. Jako kobiety macie szczególny dar empatii i troski. Nie możecie tego zagubić. Bądźcie dla innych świadectwem Bożej dobroci, delikatności i subtelności.

Niech was w tym wspiera swoim wstawiennictwem i przykładem Maryja, Matka Jezusa, przed której cudownym wizerunkiem sprawujemy Najświętszą Ofiarę. Amen.